Nie należy wierzyć, jeśli usłyszysz...

Wydaje się, że szczenię wygląda jak bokserek, suka w porządku, pies na foto reprezentuje się całkiem imponująco. Zaczynamy więc omawiać szczegóły. Pytamy o rodowód i oto co możemy usłyszeć od nie do końca uczciwego sprzedawcy:

Nie ma rodowodu, bo urodził się jako siódmy z miotu

Bajeczka dla naiwnych. Owszem, bodajże do 1992 r. istniał przepis, który mówił, że jedynie sześć szczeniąt z miotu mogło zostać zarejestrowanych i otrzymać metryczki. To już naprawdę historia. Dziś nie ma ograniczeń w liczbie szczeniaków w miocie, którym wydaje się metryczki. Co prawda, nie jestem (jeszcze?) hodowcą, jednak znałam hodowców miotów liczących i 10 szczeniąt (nie były to boksery, tylko wyżły) i wszystkie maluchy zawsze otrzymywały metryki (oczywiście, suce zawsze należy się solidna pomoc hodowcy w przypadku tak licznego miotu!). Hodowca ma obowiązek zarejestrować każdy miot i każde szczenię w miocie. Zarówno 1. szczenię w miocie, jak i 6., 7. czy 12. ma prawo do rodowodu. Jeśli ktoś oferuje bokserzątko, mówiąc o "siódmym w miocie", to jest to ewidentna nieprawda i zaufanie takiej osobie nie jest dobrym pomysłem.

Niekiedy takie bajki opowiadają ludzie prowadzący zarejestrowane hodowle, będący członkami Związku Kynologicznego w Polsce. Po prostu ludzie ci, goniąc za zyskiem, kryją swoje suki zbyt często, bo co każdą cieczkę. Regulamin hodowlany ZKwP dopuszcza mioty jeden raz w roku, nie częściej. Przepis ten ma na celu ochronę suki przed wyeksploatowaniem. Niekiedy spotykamy się z praktyką, że hodowca raz ma miot "rodowodowy", a raz - "pozarodowodowy" i wtedy wciska nieświadomym nabywcom kit z "siódmym w miocie". Takie postępowanie jest nieetyczne i stwarza zagrożenie dla suki i szczeniąt.

Tym ważniejsze jest uważne przyjrzenie się hodowli przed zakupem szczenięcia. Jeśli hodowca ogłasza się, że oferuje "szczenięta rodowodowe i pozarodowodowe", to... lepiej trzymać się od niego z daleka. I innych ostrzec przy okazji.

Nie ma rodowodu, bo urodził się z wadą

Bzdura! Każdy rasowy pies, który urodził się w hodowli, ma prawo do uzyskania rodowodu. Nawet jeśli od razu widać, że szczenię ma wady dyskwalifikujące w hodowli (np. biała maść u boksera). Oczywiście, sam rodowód nie uprawnia do rozrodu - uprawnienia hodowlane, tak jak i tytuły czy certyfikaty użytkowe, pies musi dopiero zdobyć.

Nie ma metryki, ale jest czystej krwi i jeśli nowy właściciel zechce, to ten rodowód można będzie łatwo wyrobić

Ewidentne oszustwo! Nie ma możliwosci wyrobienia oficjalnego rodowodu psu, który urodził się z niezarejestrowanego miotu. Jeśli pies nie otrzymał metryczki, nie otrzyma też rodowodu. Ot i tyle w temacie.

Rodzice szczenięcia mają rodowód, ale nie byli wystawiani

Być może tak było. Pytanie: dlaczego psa nie wystawiano. Być może zbyt odbiegał od wzorca rasy, aby uzyskać licencję hodowlaną. Może te psy są po prostu zbyt mało doskonałe w wyglądzie, a może wystąpił problem z charakterem? Z ringu eliminuje się psy tchórzliwe lub nadmiernie agresywne (paradoksalnie, te dwie cechy mogą wystepować razem i taki "agresywny tchórz" to prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem). Rozmnażanie osobników innych niż najlepsze w rasie (czyli uzyskujące na ringu co najmniej oceny doskonałe, o zaliczeniu testów psychicznych nie wspominając) stoi w sprzeczności z ideą hodowli w ogóle. Inna wymówka: niekiedy właściciel szczeniąt twierdzi, że nie stać go było na wystawianie suki. Jakim więc cudem było go stać na staranne odchowanie szczeniąt? Bokserka, aby otrzymać licencję hodowlaną, musi po ukończeniu 15. miesiąca życia zdobyć co najmniej 3 oceny bardzo dobre od trzech różnych sedziów, w tym jedna z ocen powinna być uzyskana na wystawie w randze miedzynarodowej lub klubowej. Trzeba też zaliczyć testy psychiczne. Nie licząc kosztów transportu, pamiątek, piwa tudzież innych trunków do oblewania sukcesów wystawowych, trzeba na te trzy wystawy i testy psychiczne wyłożyć ok. 350 – 400 zł (poziom cen: IV kwartał 2008). To dla hodowcy dużych, solidnych psów chyba nie są zaporowe koszty?

Wyrobienie metryk jest strasznie kosztowne

To chyba akurat najmniejszy koszt hodowcy... wyrobienie metryki kosztuje ok. 25 zł. Cena ta niknie w porównaniu do innych kosztów, które ponosi hodowca.

To jest rasowy bokser, z tych mniejszych

Nie ma mniejszych i większych bokserów. Jest tylko jedna rasa bokser (FCI 144) i jej wzorzec mówi o konkretnych wymiarach. Jesli widzimy sukę boksera wielkości chichuachua, to raczej nie mamy do czynienia z bokserem...

Suka raz w życiu powinna mieć szczenięta dla zdrowia

To jest mit dość często powtarzany, jednak NIE MA jakiegokolwiek pokrycia w medycznej rzeczywistości. Jeśli mielibyśmy być "szczerzy aż do bólu", należałoby powiedzieć wprost: każda ciąża to pewne ryzyko dla matki. I ludzkiej, i psiej, kociej czy końskiej. Urodzenie zdrowych dzieci to wynik niezwykle subtelnego kompromisu pomiędzy zdrowiem matki a potrzebami potomstwa. Kompromis ten wymaga zmiany pracy wielu układów w organizmie matki, np. układu krwionośnego, immunologicznego, nerwowego, dokrewnego i zmiany te najczęściej nie są dla ustroju matki korzystne. Są konieczne, aby wzrastające embriony miały odpowiednie warunki do rozwoju. Oczywiście, w znakomitej większości przypadków wszystko kończy sie pomyślnie, i mama, i maluchy mają się świetnie, niemniej mit o konieczności ciąży dla zdrowia matki jest wyjątkowo głupi... pewnie wymyślili go faceci, którzy nigdy w życiu w ciąży nie chodzili.

Sprzedając boksery bez rodowodu działa się dla dobra rasy, bo wysokie ceny u hodowców hamują jej rozwój

Namnażacza rozwój rasy w ogóle nie interesuje, podobnie jak dobro i zdrowie psów, które namnaża. Nie ma mowy o doborze do rozrodu najlepszych psów. Kit ten można nazwać wyjątkowo perfidnym odwracaniem kota ogonem...

Suka nie byla wystawiana, bo wystawy to zwyczajne okrucieństwo wobec zwierząt

Ten mit jest łatwy do obalenia... wystarczy udać się na jakąkolwiek psią wystawę, pochodzić dookoła ringów, zobaczyć psie pyski pełne ekscytacji, bokserze sylwetki tryskające radosną czujnością i temperamentem... Wystawa dla boksera to radosna impreza. Te psy kochają być w centrum uwagi otoczenia, a wystawa to im właśnie zapewnia.

Z drugiej strony co jakiś czas można w mediach zobaczyć reportaże z tzw. pseudohodowli. W internecie łatwo znależć artykuły na ten temat, pełne zdjęć i wstrząsających opisów. Okrucieństwo, bezduszność, krew i gruba warstwa gówna.

Suka utraciła rodowód, bo nie była wystawiana

Rodowód pies (i suka) otrzymuje dożywotnio. Owszem, człowiek może utracić członkostwo w Związku Kynologicznym w Polsce, jeśli rażąco narusza regulamin (np. rozmnaża psy sprzecznie z regulaminem hodowlanym), utrata rodowodu z powodu braku udziału psa w wystawach jest niemożliwa.

Reproduktor nie ma rodowodu, ale jest tak świetny, że jego użytkowaniem interesuje się Związek Kynologiczny

Czy muszę pisać, dlaczego to jest totalna bzdura? Dlaczego sędziowie i asystenci kynologiczni nie wyszukują w pseudohodowlach i na wiejskich podwórkach świetnie prezentujących się kundelków w celu użycia ich w hodowli..?

Dla porządku wspomnę, że niekiedy możliwe jest wpisanie psa bez udowodnionego pochodzenia do tzw. Księgi Wstępnej (KW). Pies ten musi zostać oceniony podczas odpowiedniego przeglądu kwalifikacyjnego i zostać uznany za posiadającego wszystkie cechy typowe dla rasy. Czwarte pokolenie po takim psie może już zostać wpisane do Polskiej Księgi Rodowodowej (PKR), oczywiście pod warunkiem, że pozostałe trzy pokolenia zostaną zapisane w KW. Księgę Wstępną prowadzi się jednak tylko dla niektórych ras, których pogłowie jest tak małe, że zagraża to dalszemu istnieniu danej rasy. Bokserów taka procedura nie dotyczy.

pozycjonowanie - pozycjonowanie stron Sznurkownia - Katalog www, sznurków i linków dla pajaków i pingwinkówKatalog Stron InternetowychKatalog Stron Internetowych - www.parkuj.com Katalog Stron